Brykałam dziś na placu zabaw.
Potem przy pomniku Sapera czekałam na Zuzię, umilałam sobie czas zjeżdżając z murku wzdłuż schodów.
Nad Wisłą spotkałyśmy jeszcze Patrycję i we trzy szalałyśmy na dmuchanych zabawkach. A potem długo stałyśmy w kolejce by popłynąć Optymistem.
Tak się zmęczyłyśmy tym czekaniem, że musiałyśmy chwilę poleniuchować.
A gdy już odpoczęłyśmy, poszłyśmy jeszcze na pajęcznę na placu zabaw przy ul. Wilanowskiej.